Mój lekarz przepisał mi Symfaxin ER z powodu silnych stanów lękowych. Brałam ten lek przez 5 lat. Pomógł mi na lęki – to prawda – ale kompletnie zabił moje libido i stłumił moją osobowość. Dostałam dawkę 300 mg dziennie: 175 mg rano i 175 mg wieczorem. Neurolog zasugerował, że mogę brać obie dawki rano – nie miałam pojęcia, jak fatalna to była rada. Stosowanie tego leku zniszczyło moje małżeństwo. Gdy rozwód dobiegał końca, postanowiłam odstawić lek.
Cały proces trwał pół roku. Najpierw jedna kapsułka dziennie, potem co drugi dzień, a później co trzeci. W 2011 roku natknęłam się na bloga, na którym ludzie opisywali swoje doświadczenia – “brain zaps”, paranoje, nagłe napady płaczu. Mnie osobiście nie dopadły te wstrząsy mózgu, ale miałam coś, co nazwałam „miękką głową” – gdy przekręcałam głowę w lewo lub prawo, miałam wrażenie, że mózg w czaszce się przemieszcza, jakby nie nadążał za ruchem.
Po trzech miesiącach stopniowego schodzenia z dawki nie byłam w stanie całkowicie zerwać z lekiem. Zastosowałam więc poradę z bloga: otworzyłam kapsułkę i liczyłam granulki (około 90 w jednej). Przez kilkanaście dni brałam po 60 granulek, potem przez miesiąc – 45. To był istny koszmar. Byłam wykończona ciągłym odmierzaniem. W końcu otwierałam kapsułkę, moczyłam opuszek palca i zbierałam granulat na język – tak go brałam, aż w końcu odstawiłam nagle, z dnia na dzień.
Przez kilka dni czułam się całkiem dobrze. Aż nagle, siedząc w kuchni u rodziców, ogarnęło mnie dziwne, zimne poczucie spokoju. Obok ściany stała wiatrówka i stara strzelba. Gdyby nie to, że nie miałam amunicji i nie wiedziałam, gdzie ją zdobyć – być może nie pisałabym tego dziś. Przez kolejny rok doświadczałam niezwykle dziwnego objawu: za każdym razem, gdy próbowałam się na czymś skupić, miałam wrażenie, że jakaś niewidzialna siła wciska mi głowę między ramiona. To było okropne.
Miałam też wieloletnie “zaniki pamięci”. Przyjaciółka poprosiła mnie o uszycie poduszek ogrodowych. Szyłam na maszynie od dziecka – ale wtedy, patrząc na maszynę, czułam się jakby ktoś postawił przede mną silnik samochodowy.