Jakie są Wasze doświadczenia ze stosowaniem leku Trajenta w leczeniu cukrzycy typu 2? Czy zauważyliście poprawę w poziomie cukru we krwi, HbA1c oraz czy lek dobrze się u Was sprawdza w codziennej terapii? Jak wyglądała tolerancja – czy pojawiły się jakieś skutki uboczne, takie jak bóle głowy, problemy żołądkowo-jelitowe, infekcje dróg oddechowych albo inne nieprzyjemne objawy? Wasze opinie i historie mogą być ogromnie pomocne dla osób, które dopiero rozważają leczenie linagliptyną lub mają obawy przed zmianą terapii.
Trajenta totalnie zmieniła mój apetyt – zwłaszcza na śmieciowe jedzenie. Straciłam na wadze przy dawce 5 mg dziennie, szyja zrobiła się jakby szczuplejsza! Co ciekawe, lek mocno wzmocnił działanie glipizydy, więc teraz dzielę tabletki i biorę tylko 2,5 mg Trajenty oraz 5 mg glipizydy dziennie (z użyciem dzielnika do tabletek).
Cukier trzyma mi się teraz między 90 a 100, a skoki po posiłkach są znacznie mniejsze – jakby moje ciało znów zaczęło samo lepiej sobie radzić z regulacją glukozy. Codziennie się ruszam, trochę ćwiczę.
Dla mnie lepsza niż metformina, bo mam teraz większą swobodę – mogę nawet wypić jedno piwo i nie kończy się to dramatem. Jedyny problem to gazy (ale to raczej wina glipizydy niż Trajenty).
Biorę teraz 5 mg Trajenty razem z metforminą codziennie.
Niestety, poziom cukru nie jest już tak niski ani stabilny jak wcześniej przy Januvii, a dodatkowo zaczęły się bardzo nieprzyjemne objawy: silne bóle mięśni i stawów, mocne bóle głowy, bóle pleców oraz ogólne osłabienie. Nigdy wcześniej nie miałam takich dolegliwości, więc wszystko wskazuje na to, że to przez Trajentę.
Na początku w ogóle nie kojarzyłam tych problemów z lekiem, dopiero po przeczytaniu artykułu zaczęłam łączyć fakty. Planuję skontaktować się z lekarzem, żeby omówić dalsze leczenie i ewentualnie zmienić lek.
Mam nietolerancję na metforminę, ale lekarze długo mi nie wierzyli. Dopiero jak zrobiłam zdjęcia bardzo silnych krwawień z nosa, zaczęli traktować mnie poważnie. Odstawiono metforminę i przepisano mi Trajentę 25 mg (najpewniej chodziło o błąd – standardowa dawka to 5 mg) oraz gliklazyd 40 mg dwa razy dziennie.
Trajenta zaczęła działać po około dwóch dniach. Pamiętam, że wzięłam ją o 15:00, a poziom cukru miałam 8,2 – już po godzinie spadł do 4,3. Od tego czasu widzę, że lek mocno obniża cukier, szczególnie po jedzeniu – nie zasypiam już od razu po posiłkach jak wcześniej.
Mam jednak pewne skutki uboczne: popołudniowe bóle głowy, zawroty głowy i bóle pleców. Mimo to biorę lek dalej, bo naprawdę trzeba się wysilić, żeby cukier się podniósł – działa konkretnie. Czasami odczuwam delikatne uczucie napięcia lub wrażliwość w okolicy trzustki, więc robię sobie wtedy przerwę od Trajenty na dwa dni i potem wracam.
Zauważyłam, że to raczej gliklazyd mocniej drażni trzustkę i żołądek, a nie sama Trajenta. Ogólnie uważam, że to bardzo dobry lek, szkoda tylko, że można go brać tylko raz dziennie.
Mój poziom cukru powoli zaczął spadać. Za każdym razem, gdy go mierzę, widzę, że wyniki są coraz niższe. Jestem prawie pewna, że to zasługa leku, bo nie zmieniłam nic innego w swoim trybie życia ani diecie.
Zwykle mam raczej wysoki cukier – hiperglikemia to u mnie norma, a nie hipoglikemia, więc takie spadki są dla mnie czymś nowym. Wszystko wskazuje na to, że Trajenta rzeczywiście działa i stopniowo poprawia kontrolę glikemii.
Biorę Trajentę już od ponad 10 lat i muszę powiedzieć, że to jedyny lek, który utrzymuje mój poziom HbA1c w granicach od połowy do dolnych 6%.
Na początku miałam drobne skutki uboczne – bóle głowy, zmęczenie i bóle mięśni, ale po kilku pierwszych miesiącach organizm się przyzwyczaił i wszystko minęło.
Nie wiem, jak u innych, ale dla mnie Trajenta to prawdziwy cud w leczeniu cukrzycy. Przez lata próbowałam obniżyć cukier dietą i ruchem. Czasem się udawało, ale najczęściej wyniki były w okolicach 240.
Jestem bardzo aktywna, uwielbiam sport, choć mam naderwane łąkotki, bo zawsze próbowałam iść „naturalną” drogą, bez leków. Już po kilku dniach cukry zaczęły spadać do 90–110, i to regularnie. Co najlepsze – mogę jeść smaczniejsze rzeczy, bez takich wyrzutów sumienia, a nawet znów mogę założyć nogę na nogę, bo minął też ten ból kolana.
Biorę lek dopiero od paru miesięcy, ale już się nie mogę doczekać kolejnej wizyty u lekarza, bo mam same dobre wyniki i zero stresu. Moim zdaniem, żeby lek dobrze działał, warto też zjeść porządny, zbilansowany posiłek i trochę się poruszać – to razem robi różnicę.
Biorę Trajentę od trzech tygodni. Kiedyś już ją stosowałam, ale przerwałam z powodu działań niepożądanych. Teraz nowa lekarka uparcie twierdziła, że to lek bez skutków ubocznych i bardzo dobrze tolerowany. Niestety – zupełnie się z tym nie zgadzam.
Od kiedy znów zaczęłam brać Trajentę, moja nerwica się nasiliła – ataki lęku pojawiają się często i są naprawdę silne. Do tego mam tak silne zawroty głowy, że zdarza mi się przewracać, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało. Ciągle jestem głodna, a wcześniej chudłam – potrafiłam tracić nawet półtora kilograma tygodniowo, a teraz znów zaczynam tyć.
Do tego wszystkiego doszedł jeszcze wzrost ciśnienia – miałam zwykle 89–90, a dziś skoczyło mi aż do 166. Myślałam, że bóle stawów i pleców to może od złej pozycji podczas snu, ale teraz coraz bardziej podejrzewam lek.
Dla mnie to jasne – Trajenta mi nie służy i trzeba ją odstawić. Jutro mam wizytę u lekarki i mam nadzieję, że się zgodzi na odstawienie, bo nie widzę żadnych korzyści – poziom cukru nadal wysoki, mimo że jem naprawdę zdrowo i się pilnuję.