Pieczenie po zastosowaniu Elidelu jest częstym działaniem niepożądanym. Jeśli jest ono łagodne i krótkotrwałe, kontynuuj stosowanie. W przypadku silnego lub długotrwałego pieczenia skonsultuj się z lekarzem.
Ten temat jest powiązany ze źródłową dyskusją: https://medyk.online/lek/elidel/pieczenie-po-elidel-co-zrobic
Dopiero zaczęłam stosować Elidel i mam wrażenie, że moja skóra oszalała!
Smaruję delikatnie, zgodnie z instrukcją, ale po nałożeniu czuję, jakby ktoś mi pod skórą zapalił mini-ognisko. To pieczenie jest takie dziwne – ani to ból, ani swędzenie, tylko jakby mnie ktoś rozgrzanym ręcznikiem okładał.
Po kilku minutach trochę przechodzi, ale zastanawiam się, czy to tak ma być? Czy ktoś miał coś podobnego? Boję się, że zrobię sobie większą krzywdę, a już i tak mam dość tej cholernej skóry, która wygląda jakbym była przechowywana w worku foliowym przez pół roku.
Ktoś, coś?
Miałam dokładnie to samo! Smarowałam z nadzieją, że w końcu coś mi pomoże, a tu nagle… OGIEŃ. Takie ciepło, że myślałam, że mnie zaraz coś trafi. Ale! To minie. Przynajmniej tak było u mnie.
Pierwsze kilka aplikacji to było istne piekło – serio, byłam pewna, że albo mam jakąś alergię, albo że ktoś mnie wrobił i zamiast kremu mam pastę do depilacji. Ale potem skóra się jakoś przyzwyczaiła. W moim przypadku po tygodniu stosowania już prawie nie czułam tego pieczenia, chociaż przy pierwszych aplikacjach to było naprawdę nieprzyjemne.
Co pomogło? Chłodne nakładanie. Trzymałam tubkę w lodówce i nakładałam cienką warstwę na suchą skórę, nie wcierając mocno. Aha! I unikaj smarowania zaraz po myciu twarzy, bo wtedy skóra jest bardziej wrażliwa – ja się tak raz załatwiłam i czułam, jakbym miała twarz w saunie przez pół godziny.
Więc jeśli pieczenie nie trwa wiecznie i nie masz czerwonej, podrażnionej skóry, to pewnie po prostu taka reakcja na początek. Daj sobie parę dni – obstawiam, że za jakiś czas nawet nie będziesz tego zauważać. Trzymaj się, walcz z tą wredną skórą i daj znać, czy Ci przeszło!