Pierwsze dni Coaxil

W pierwszych dniach terapii Coaxilem pacjenci mogą doświadczyć łagodnych skutków ubocznych, takich jak nudności, bóle głowy czy suchość w ustach, które zwykle ustępują po kilku dniach. ​


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/coaxil/czy-coaxil-usypia/

Hej, dostałam dziś receptę na Coaxil, mam brać 12,5 mg 3 razy dziennie. Trochę się boję zacząć, bo wcześniej miałam kiepskie doświadczenia z innymi lekami (po sertralinie miałam totalny zjazd, nie mogłam spać, drżały mi ręce). Lekarz zapewniał, że Coaxil jest łagodniejszy, ale i tak mam pietra. Jak było u Was w pierwszych dniach? Coś się działo dziwnego? Jak znosiliście początek? Będę bardzo wdzięczna za każde słowo.

Ten stres jak miałam pierwszy raz zacząć Coaxil… dosłownie jakbym miała wejść w ciemny tunel i nie wiedziała, co mnie czeka. Też się bałam, bo wcześniej po paroksetynie miałam jazdy jak na rollercoasterze – płakałam, potem się śmiałam, nie mogłam jeść, a ręce mi się trzęsły jak galaretka.

Ale Coaxil? U mnie był całkiem inny. Serio. Pierwszy dzień to głównie takie lekkie zamulenie, jakby lekkie spowolnienie – nie że nie mogłam funkcjonować, tylko takie wrażenie jak po nieprzespanej nocy. Trochę bolała mnie głowa, ale zrzuciłam to na stres. Drugi dzień był podobny, ale już się powoli ciało przyzwyczajało.

Najgorsze u mnie to była suchość w ustach – wstałam rano i czułam się, jakbym spała z otwartymi ustami w pustyni :joy:. Ale poza tym naprawdę znośnie. Po kilku dniach miałam wrażenie, że robi się jaśniej w głowie – nie umiem tego inaczej opisać, ale tak jakby ktoś podkręcił mi światło w pokoju.

Daj sobie czas, nie oczekuj cudów po dwóch tabletkach, ale jak dobrze trafisz, to Coaxil potrafi delikatnie wyciągać z dołka. Trzymam za Ciebie kciuki!

Nie brałam Coaxilu osobiście, ale moja mama go przyjmowała kilka lat temu, jak miała trudniejszy czas po śmierci taty. I pamiętam dokładnie, jak mówiła, że na początku to czuła się… dziwnie. Nie tragicznie, tylko tak trochę jakby “z boku” – jakby nie wszystko do niej docierało w 100%. Trochę się bała, że się otępia, ale to chyba po prostu organizm się przyzwyczajał.

Pierwsze 2–3 dni to była bardziej obserwacja siebie niż coś niepokojącego – suchość w ustach, lekkie rozkojarzenie, mniejszy apetyt. Ale później, z każdym dniem było lepiej. Pamiętam, że po tygodniu zaczęła więcej spać, nie budziła się już o 4 rano z tym lękiem w brzuchu. Powoli zaczęła znowu coś robić – poszła na działkę, zadzwoniła do koleżanki, której nie słyszała miesiącami.

Nie wiem, jak będzie u Ciebie, bo każdy ma inaczej, ale z tego co pamiętam – Coaxil działa delikatnie, bez takiego typowego „kopa” jak inne leki. To nie jest jak z alprazolamem, że nagle cisza w głowie – tylko bardziej taka subtelna zmiana. Ale jak się da czas, to się opłaca.