Pierwsze dni na Depralin

W pierwszych dniach stosowania Depralinu często pojawiają się objawy uboczne, takie jak nasilenie lęku, zawroty głowy, bezsenność, nudności, drżenie ciała, uczucie „wewnętrznego napięcia” – są one typowe i zazwyczaj ustępują w ciągu 1–2 tygodni.


Temat jest powiązany z:https://medyk.online/lek/depralin/pierwsze-dni-na-depralin-jak-wygladaja/

Cześć kochani. Od trzech dni biorę Depralin – 10 mg, zalecony przez psychiatrę na depresję i lęki. I powiem Wam szczerze… nie spodziewałam się, że będzie tak ciężko. Mam jakieś dziwne uczucie w głowie, jestem jakby nieobecna, lęk się nasilił, nie mogę spać, wszystko mnie drażni. Czy to normalne na początku? Czy ktoś też tak miał? Bardzo się boję, że to się nie poprawi. Nie chcę rezygnować, ale jestem bliska. Proszę, podzielcie się jak to u Was wyglądało.

Też zaczynałam od 10 mg Depralinu. I pierwszy tydzień to był koszmar, nie będę ściemniać. Bolała mnie głowa, brzuch skręcony, nie mogłam jeść, a lęk, który miałam przed leczeniem, to jakby się spotęgował. W nocy budziłam się zlana potem i myślałam, że wariuję. Dzieci się patrzyły na mnie jak na UFO, a mąż – wiadomo, „może niech ona przestanie to brać”…

Ale przetrwałam. Po dwóch tygodniach nagle poczułam jakby coś odpuściło. Jakby ktoś poluzował pasek, który mnie dusił. I z każdym kolejnym tygodniem było lepiej. Teraz biorę już pół roku i żyję. Naprawdę żyję – jem, śpię, śmieję się, a wcześniej to tylko wegetacja i strach.

Najważniejsze – nie panikuj i nie odstawiaj sama! Ja miałam myśli, żeby rzucić wszystko po trzech dniach. Ale trzymałam się tego, co mówiła pani doktor – że początki są najgorsze, bo mózg musi się przestawić. To nie witamina C, że od razu działa. Ale jak przejdziesz te najgorsze dni, to potem może być tylko lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki mocno!

Pamiętam jak zacząłem brać Depralin – lekarz powiedział, że będzie “lepiej po czasie”, ale nie ostrzegł mnie, że na początku to jakby walec po mnie przejechał. Trzy pierwsze dni? Dramat. Serio. Serce mi waliło jak szalone, miałem takie roztrzęsienie, że nie mogłem nawet zawiązać butów normalnie. Głowa mi pływała jakby po trzech piwach, zero apetytu, noc to walka z samym sobą.

Pomyślałem: „Darek, co ty robisz? Po co ci to było?”. Ale zadzwoniłem do znajomego, co też bierze SSRI. I on mówi: „Stary, to normalne, przetrzymaj 2 tygodnie, a potem pogadamy”. No i przetrzymałem. Po 10 dniach coś zaczęło się zmieniać – nie, że nagle raj na ziemi, ale zacząłem w końcu oddychać bez ciężaru na klatce.

Teraz minęły 3 miesiące i nie wyobrażam sobie życia bez tego wsparcia. Pracuję, ogarniam dziecko, nawet znajomym się lepiej ze mną gada. I jak słyszę, że ktoś zaczyna – to mówię zawsze to samo: początek jest kurewsko trudny, ale to tylko początek. Jak boli brzuch po siłowni, to znaczy, że mięśnie się budują – tu jest tak samo z głową.

Nie odpuszczaj po kilku dniach. Jak trzeba – poproś lekarza o coś na przetrwanie pierwszych tygodni. To nie wstyd. Wstyd to udawać, że wszystko jest okej i kisić się w cierpieniu. Masz prawo się ratować. Trzymaj się!