W pierwszych dniach Xetanor może powodować działania niepożądane, takie jak nudności, ból głowy, nasilenie lęku, zawroty głowy, bezsenność, zmniejszony apetyt lub senność. Objawy te są zazwyczaj przejściowe i mijają w ciągu 7–14 dni.
Hej wszystkim, mam pytanie do osób, które brały Xetanor – jak wyglądały u Was pierwsze dni? Jestem świeżo po rozpoczęciu leczenia, biorę dopiero trzeci dzień i mam wrażenie, że zamiast lepiej, to jest gorzej. Trochę się niepokoję, czy to normalne. Proszę, napiszcie jak było u Was – co czuliście, ile to trwało i czy warto przeczekać? Dzięki za każde słowo!
To co piszesz, to zupełnie normalne. Ja zaczęłam Xetanor jakieś dwa lata temu, też z polecenia psychiatry, jak już nie dawałam rady – lęki takie, że do Biedronki bałam się wyjść. I pamiętam jak dziś – pierwsze dni to była MASAKRA. Taki mętlik w głowie, mdłości od rana, serce waliło jak szalone, a do tego wrażenie, że jestem jakby „odklejona” od rzeczywistości. Chciałam rzucić to cholerstwo już na trzeci dzień, serio, byłam przekonana, że coś mi zaszkodziło. Mąż mnie powstrzymał, mówił „daj czas, to musi się ułożyć”.
I faktycznie – po tygodniu zaczęło się normować. Mdłości ustąpiły, głowa się trochę rozjaśniła, lęki powoli zelżały. Ale dopiero po trzech tygodniach poczułam się jak człowiek. Tak jakby ten cały zamęt z głowy zaczął się układać. Przestałam panikować z byle powodu, mogłam normalnie spać i rozmawiać z ludźmi bez poczucia, że zaraz zemdleję. I teraz – po tylu miesiącach – nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie przejść przez ten początek. Najgorsze było nie wiedzieć, czy to minie. Więc piszę Ci szczerze – PRZECZEKAJ. Daj sobie te 2–3 tygodnie. To jak burza hormonalna w głowie. Ale potem… naprawdę warto.
Ja też przez to przechodziłam, to była moja pierwsza „przygoda” z antydepresantem. Xetanor mi przepisał psychiatra po miesiącach płaczu, zamartwiania się i kompletnie rozwalonego życia. I jak zaczęłam brać… to myślałam, że to jakiś żart. Trzeci dzień i ja z łóżka nie mogłam wstać – nie z lenistwa, tylko z osłabienia i takiego dziwnego uczucia w klatce piersiowej. Mdliło mnie, ściskało w żołądku, miałam wrażenie, że wszystko wokół jest jakieś nierealne. Jakbym była pod wodą. I miałam też takie straszne, dziwne myśli – że to nie ma sensu, że się pogarsza.