Brintellix zaczyna działać zazwyczaj po 2 do 4 tygodniach, natomiast pełne działanie może się ujawnić po 6–8 tygodniach regularnego przyjmowania.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/brintellix/ile-czasu-dziala-brintellix/
Brintellix zaczyna działać zazwyczaj po 2 do 4 tygodniach, natomiast pełne działanie może się ujawnić po 6–8 tygodniach regularnego przyjmowania.
Mam takie pytanko – po jakim czasie działa Brintellix? Biorę go od 10 dni (5 mg) i na razie nie czuję żadnej różnicy. Mam depresję od kilku miesięcy, wcześniej byłam na Sertralinie, ale nie dawała rady, więc lekarz zmienił na Brintellix. Tylko szczerze mówiąc zaczynam się niepokoić, że znowu nic z tego nie będzie… Czy ktoś z Was brał ten lek i może powiedzieć po ilu dniach/tygodniach poczuł różnicę? Działa to w ogóle?
Oj, znam to czekanie… Ja na Brintellixie byłam jakieś półtora roku temu. Też zaczynałam od 5 mg i na początku NIC. Zero. Cisza w głowie i pustka jak była, tak była. Już chciałam rzucić to wszystko w cholerę. Ale lekarz powiedział, żebym wytrzymała te 4 tygodnie, bo to tak działa, że powoli. I miał rację – dopiero po trzech tygodniach coś się zaczęło ruszać. Takie delikatne światło w tunelu, że wstałam rano i pomyślałam: „Hmm, chyba nie jest aż tak źle jak wczoraj”.
Dla mnie to był ogromny postęp. Potem jeszcze zmienili mi dawkę na 10 mg i było już naprawdę spoko. Więc moja rada: cierpliwości! Wiem, że to najgorsze, co można powiedzieć komuś w depresji, bo wszystko w środku krzyczy „teraz albo nigdy!”, ale serio – Brintellix to taki cichy zawodnik. Niby nic, a potem nagle się orientujesz, że już tydzień nie ryczałaś pod prysznicem.
Ja biorę Brintellix drugi raz w życiu. Pierwszy raz brałem 3 lata temu, teraz wróciłem, bo miałem nawrót. Za pierwszym razem zaczęło działać po około 3 tygodniach, ale to nie było jakieś „wow”. Raczej takie stopniowe odlepianie się od podłogi. Zauważyłem, że lepiej śpię, że mam siłę pójść do sklepu bez ataku paniki. Po miesiącu to już byłem w stanie iść z dzieciakiem na rower, więc dla mnie to był sukces. Za drugim razem – efekt szybciej, bo organizm już znał ten lek. Po 10 dniach już czułem poprawę. Ale to też zależy, czy bierzesz sam lek, czy chodzisz na terapię. U mnie psychoterapia i lek to był duet idealny.
Ważne też – nie porównuj się do innych, każdy organizm inaczej reaguje. Trzymaj się i nie odstawiaj za szybko.
Powiem Ci tak – ja myślałam, że Brintellix to ściema. Brałam przez 2 tygodnie i NIC. Wkurzona, płakałam codziennie, że znowu coś nie działa. A potem mój mąż (bo to on mi kazał iść do psychiatry) powiedział, żebym wytrzymała miesiąc, bo lekarz tak mówił. No i wytrzymałam. I co? Po 4 tygodniach wstałam rano i nie miałam ochoty umrzeć. Przepraszam, że tak piszę, ale tak było. Nagle jakoś mi się chciało zjeść śniadanie, poszłam z psem, a wcześniej to tylko spać bym chciała non stop.
Brałam potem przez 8 miesięcy. Bez skutków ubocznych, bez tycia, bez otępienia. Serio polecam, ale trzeba dać mu czas. Nie zniechęcaj się, jesteś silna, że w ogóle pytasz i działasz!
Ja miałam podobnie jak Ty. Brałam Sertralinę – źle, potem Paroksetynę – gorzej. W końcu trafiłam na psychiatrkę, która mi przepisała Brintellix. I powiem szczerze: to jedyny lek, który NIE zrobił ze mnie zombie. Działa powoli, ale subtelnie. Po około 3 tygodniach zaczęłam czuć, że mam emocje, ale już mnie nie zalewają falą. Nie miałam tego otępienia, co przy innych lekach. Dalej byłam sobą, tylko jakby lżej się oddychało. W pracy zaczęłam funkcjonować normalnie, nawet pożartować umiałam. Ważne – nie przerywaj sama! Nawet jak masz wrażenie, że nic się nie dzieje – to się dzieje, ale pod powierzchnią.
Ja jestem gościem, który zawsze był „silny”, „ogarnięty”, „dający radę”. Aż tu nagle – klops. Depresja. Totalny zjazd. Wstyd jak nie wiem co, ale trafiłem do psychiatry i powiedziałem: ratuj pan. Dostałem Brintellix. I powiem tak – pierwsze dwa tygodnie to jak czekanie na cud. Nic się nie dzieje, tylko człowiek się zastanawia, czy nie łyka cukierków. Ale potem… w trzecim tygodniu przyszła taka pierwsza ulga. Jakby ktoś poluzował śrubkę w głowie. Potem coraz lepiej. Po 6 tygodniach byłem jak nowonarodzony.