Po jakim czasie działa Distreptaza?

Distreptaza zazwyczaj zaczyna działać po kilku dniach regularnego stosowania, jednak pełne efekty mogą wymagać 7–10 dni leczenia.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/distreptaza/po-jakim-czasie-dziala-distreptaza

Mam zapisane czopki Distreptaza po zabiegu ginekologicznym i przy zrostach. Biorę od dwóch dni, ale nie czuję jeszcze poprawy. Czy ktoś z Was stosował ten lek? Po jakim czasie działa? Czy trzeba wybrać całą kurację, żeby coś poczuć?

Distreptazę brałam po operacji ginekologicznej – miałam usuwane torbiele i lekarz od razu mówił, że mogą się robić zrosty. Dostałam wtedy 10 dni czopków – pełna seria.

U mnie poprawa była zauważalna dopiero gdzieś po 4–5 dniach. Na początku miałam wrażenie, że nic się nie dzieje – dalej ciągnęło mnie w podbrzuszu, ból był tępy, czasem kłujący. Ale potem nagle – luz. Lżej się siadało, mniejsze napięcie, przestałam brać ibuprofen co wieczór.

Lekarka powiedziała, że to lek, który działa rozpuszczając zrosty i stany zapalne, więc on nie uderza od razu, tylko potrzebuje czasu, żeby się „rozkręcić”. Najważniejsze: nie przerywaj. Nawet jak nie czujesz nic przez pierwsze dni, to on działa w tle, a efekty przychodzą stopniowo. U mnie to była jedna z lepszych decyzji, bo zrosty się nie rozlały, a po pół roku byłam już na pełnych obrotach. Trzymaj się!

Ja miałam Distreptazę przepisane na ropień w okolicy odbytu. Na początku się bałam – bo jednak czopki to nie tabletki, człowiek ma różne skojarzenia. Ale powiedzieli, że jak chcę uniknąć nacięcia chirurgicznego, to muszę spróbować.

Brałam zgodnie z zaleceniem: 3 razy dziennie przez 3 dni, potem 2 razy, a potem raz dziennie. I tak szczerze? Dopiero około 5 dnia poczułam, że coś się dzieje.
Ból zmalał, miejsce przestało być aż tak tkliwe, przestałam siadać jak babcia po zawale. I nagle nawet nie zauważyłam, jak przestałam o tym myśleć.

Dla mnie to był cud-lek. Bo jak sobie wyobrażałam, że mnie będą ciąć tam na dole, to miałam ataki paniki. Więc polecam cierpliwość i nie przerywać – organizm potrzebuje chwili, zanim zacznie reagować. To nie przeciwbólowy – on leczy, nie tylko maskuje.

Ja te czopki Distreptaza brałam po operacji wycięcia macicy – to było już kilka lat temu. Lekarka mnie uprzedziła, że mogę mieć zrosty, a potem bóle w podbrzuszu i problemy z wypróżnianiem.

Czopki miałam na 10 dni. I tak, pierwsze 3 dni to praktycznie bez różnicy. Ale potem – pamiętam dobrze – od 4 dnia zaczęłam czuć, że mniej boli jak wstaję z łóżka, mniej mnie „ciągnie” wewnątrz.

To lek, który działa stopniowo. To nie jak aspiryna, że łykniesz i po 20 minutach luz.
On musi rozpuścić stany zapalne, zadziałać na poziomie tkanek, a to trwa. Ale warto, bo mnie potem żadna druga operacja nie czekała, a czułam się z każdym dniem lepiej.

Więc głowa do góry. Poczekaj cierpliwie jeszcze kilka dni, a jak coś Cię niepokoi, to zawsze można zadzwonić do lekarza. Ale z doświadczenia mówię – działa. Tylko nie od razu.

Ja brałam Distreptazę i byłam na granicy, żeby po dwóch dniach rzucić to w cholerę.
Serio. Nic nie czułam. Dalej bolało, dalej miałam uczucie “pełności” w dole brzucha, jakby mi ktoś tam coś włożył i zostawił. I jeszcze czopki – no nie oszukujmy się, komfort to to nie jest. Ale dziewczyny tu miały rację – dopiero koło 5 dnia coś się ruszyło. Najpierw delikatnie mniej bolało rano, potem mogłam się zginać bez łez w oczach. I nagle 7 dnia – jak ręką odjął. Ciało jakby „zaskoczyło”. Czopki wybrałam do końca i po tygodniu wróciłam do normalnego życia. Więc tak – Distreptaza działa, ale późno. Jak jesteś niecierpliwa jak ja, to ustaw sobie przypomnienie i po prostu bierz, nie analizuj, nie sprawdzaj „czy już działa” co godzinę. Daj mu czas.