Po jakim czasie działa Symural?

Symural zaczyna działać zazwyczaj w ciągu kilku godzin od przyjęcia pierwszej dawki, ale pełne działanie pojawia się po 2–3 dniach regularnego stosowania.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/symural/kiedy-badanie-moczu-po-symural/

Po jakim czasie działa u Was Symural? Zażyłam go wczoraj wieczorem i nadal czuję pieczenie przy sikaniu… Czy to normalne, że nie działa od razu? Trochę się stresuję, bo nigdy wcześniej nie brałam tego leku…

U mnie to wyglądało tak, że jak wzięłam Symural pierwszy raz (to było chyba jakieś 3 lata temu), to miałam wrażenie, że działa w sekundę. Serio. Po godzinie już mniej piekło, a na drugi dzień było praktycznie ok. Ale teraz jak brałam ostatnio, to zupełnie inaczej – wzięłam wieczorem, poszłam spać, a rano dalej szczypało jak diabli. Już się przestraszyłam, że może jakaś oporna bakteria czy coś… Ale jednak po południu zaczęło puszczać. I po dwóch dniach czułam się już naprawdę dobrze. Więc myślę, że to zależy od organizmu, może od tego, jak bardzo się to już rozwinęło, nie wiem.

Mam wrażenie, że jak się człowiek nakręca, to jeszcze bardziej to pieczenie czuć. U mnie tak było. Stres, że może nie zadziała, że coś poważnego – i już w głowie milion scenariuszy. Więc teraz już wiem, że warto poczekać te 2–3 dni i nie panikować. Ale wiadomo, jak coś się pogarsza, to trzeba iść do lekarza, bo czasem potrzeba silniejszego leczenia.

Dodam jeszcze, że ja zawsze po Symuralu piję BARDZO dużo wody – dosłownie co chwila sikam, żeby wypłukać to wszystko. I może też dlatego szybciej mi przechodzi. Także głowa do góry, daj mu czas zadziałać.

U mnie to była historia… Raz mi zadziałał praktycznie od razu, dosłownie po kilku godzinach już mogłam normalnie funkcjonować. Ale innym razem, to masakra – wzięłam wieczorem, rano wstałam i myślałam, że mi pęcherz eksploduje, pieczenie takie, że aż się popłakałam… Już chciałam dzwonić do przychodni, ale mąż mnie uspokoił, mówi: “daj mu czas, przecież to nie antybiotyk dożylny, tylko taki na spokojnie działa”.

I miał rację – drugiego dnia już czułam lekką poprawę, a trzeciego dnia po objawach ani śladu. Tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ja też wtedy się ratowałam herbatką z pokrzywy, żurawiną (chociaż nie znoszę, ale dałam radę) i takim ciepłym termoforkiem na brzuch.

W ogóle to mi lekarz powiedział, że jak się ma często te infekcje, to warto też popracować nad odpornością – probiotyki, witamina D, nie marznąć w stopy (a ja wiecznie boso po kafelkach chodzę). No i już tak nie przetrzymuję siku jak kiedyś – bo to podobno bardzo źle wpływa na pęcherz. Więc nie stresuj się za bardzo, tylko daj mu trochę czasu. Zwykle działa. Tylko nie od razu, jak aspiryna na ból głowy.

No ja miałam podobnie, serio. Za pierwszym razem jak brałam Symural to myślałam, że to jakiś cud-lek, bo już po nocy było lepiej. Tak że się po prostu obudziłam i czułam się jak nowo narodzona. Ale jak miałam nawrót (a mam niestety skłonność do takich zapaleń, zwłaszcza po seksie – sorry za szczerość, ale tu chyba wszyscy jesteśmy dorośli), to wzięłam i nic… Rano dalej piekło, aż się popłakałam w pracy, bo nie mogłam wysiedzieć na miejscu.

Zadzwoniłam wtedy do koleżanki, która pracuje w aptece, i ona mi powiedziała, że to normalne, że pełne działanie jest po 2–3 dniach, a pierwsze efekty mogą być dopiero po kilkunastu godzinach. Kazała mi dużo pić, unikać kawy i alkoholu (a ja głupia dzień wcześniej wypiłam kieliszek wina…) i najlepiej się położyć z termoforem. No i miała rację – po dwóch dniach przeszło.

Ale odkąd miałam już kilka takich epizodów, to zaczęłam bardziej dbać o siebie – nie siedzę w mokrym kostiumie po basenie, biorę probiotyki (są takie specjalne na układ moczowy) i staram się nie marznąć. Teraz jak tylko czuję, że coś się zaczyna, to od razu Symural i dużo wody, i jakoś łagodniej to przechodzi.

Także nie panikuj – daj mu trochę czasu. Jeśli po 3 dniach nic się nie poprawi, to wiadomo – lekarz. Ale często wystarczy poczekać i samo przejdzie. Trzymaj się!