Escitalopram, podobnie jak inne selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), zazwyczaj nie działa natychmiastowo. Często zajmuje to od kilku tygodni do około 4-6 tygodni, zanim pacjenci zauważą pełny efekt terapeutyczny.
Cześć wszystkim, od kilku dni biorę escitalopram (10 mg dziennie). To moje pierwsze podejście do leku przeciwdepresyjnego i zastanawiam się, po jakim czasie poczuliście u siebie pierwsze efekty działania tego leku? Lekarz uprzedzał mnie, że na poprawę trzeba trochę poczekać, ale przyznam, że jestem niecierpliwy i chciałbym wiedzieć, czego się spodziewać. Czy zauważyliście jakieś zmiany już w pierwszych dniach lub tygodniach terapii, czy dopiero po dłuższym czasie? Z góry dziękuję za podzielenie się waszymi doświadczeniami!
Hej! U mnie escitalopram zadziałał zaskakująco szybko. Już w pierwszym tygodniu poczułem wyraźną różnicę. Pierwsze parę dni było trudnych – miałem lekkie nudności i byłem trochę otępiały, do tego przez dwie noce gorzej spałem. Ale ku mojemu zdziwieniu około 5-6 dnia zacząłem odczuwać poprawę nastroju. Złapałem się na tym, że rano wstałem z trochę jaśniejszym nastawieniem i lęki jakby się odrobinę zmniejszyły. Poprawa nie była jeszcze stuprocentowa, ale 50% lepsze samopoczucie po tygodniu to dla mnie ogromny postęp. Szczerze mówiąc, byłem w szoku, bo wszędzie czytałem, że lek działa dopiero po kilku tygodniach – bałem się, że to może efekt placebo. Jednak minęły kolejne dni, a mój stan dalej się polepszał. Teraz mija miesiąc, a ja czuję się coraz stabilniej. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też szybko pojawiły się pozytywne efekty!
Cześć. U mnie poprawa przyszła stopniowo dopiero po kilku tygodniach brania escitalopramu. Przez pierwsze dwa tygodnie szczerze mówiąc nie czułem prawie żadnej pozytywnej zmiany – wręcz przeciwnie, na początku pojawiły się skutki uboczne. Miałem nasiloną bezsenność i nawet trochę zwiększone lęki w pierwszym tygodniu, co mnie mocno zmartwiło. Lekarz jednak uprzedzał, że tak może być, więc starałem się wytrzymać. Gdzieś około trzeciego tygodnia nagle zdałem sobie sprawę, że od kilku dni jest ciut lepiej: mniej się zamartwiałem i łatwiej było mi wstać z łóżka rano. Potem z każdym kolejnym tygodniem było coraz lepiej. Prawdziwą, wyraźną różnicę poczułem pewnie po 4-5 tygodniach ciągłego brania – pewnego dnia dotarło do mnie, że od dawna nie miałem ataku paniki, a smutek jakby się rozmył. Efekty przyszły powoli, małymi krokami, tak że prawie tego nie zauważałem z dnia na dzień. Dopiero patrząc wstecz widzę, jak ogromna zmiana zaszła po około miesiącu. Tak więc cierpliwości – to normalne, że trzeba poczekać, każdy reaguje inaczej. Trzymam kciuki, bo warto wytrwać!
Hej, podzielę się moją historią, bo u mnie było dość wolno. Pierwsze tygodnie na escitalopramie były szczerze mówiąc bez wielkiego efektu. Brałem 10 mg dziennie i przez pierwszy miesiąc jedyne co odczuwałem to skutki uboczne: lekkie zawroty głowy, zmniejszony apetyt i ciągłe zmęczenie. Poprawy nastroju prawie nie było, co było frustrujące – byłem bliski zrezygnowania, myślałem, że lek w ogóle na mnie nie działa. Mój lekarz jednak przekonywał mnie, żebym dał mu jeszcze trochę czasu. Prawdziwą znaczącą poprawę poczułem dopiero gdzieś po 8 tygodniach (czyli prawie 2 miesiącach). Pamiętam ten moment, bo pewnego ranka zdałem sobie sprawę, że od kilku dni czuję się wyraźnie lepiej – lęk ustąpił, zacząłem mieć więcej energii i chęci do zrobienia najprostszych rzeczy, które wcześniej mnie przerastały. To tak jakby ktoś powoli odsunął ciemne chmury znad mojej głowy. Co ważne, te wczesne skutki uboczne ustąpiły całkowicie gdzieś po miesiącu, a potem przyszedł ten pozytywny efekt. Teraz, po kilku miesiącach, czuję się o niebo lepiej niż przed terapią. Warto było czekać i nie zrażać się początkowym brakiem efektów. Tak że jeśli na początku nie czujesz poprawy, nie załamuj się – czasem organizm potrzebuje więcej czasu, żeby się przestawić.
Niestety muszę przyznać, że escitalopram w ogóle mi nie pomógł – ale pamiętaj, każdy reaguje inaczej, więc to tylko moje doświadczenie. Brałam ten lek przez ponad 6 tygodni w nadziei na poprawę, ale nie zauważyłam u siebie żadnych pozytywnych zmian. Mój nastrój praktycznie się nie zmienił (może minimalnie, trudno powiedzieć), za to męczyły mnie skutki uboczne. Przez pierwszy miesiąc miałam ciągłe zmęczenie i otępienie, trudno mi było się skoncentrować w pracy, do tego doszły problemy żołądkowe (ciągłe mdłości). Liczyłam, że chociaż po tych 6-8 tygodniach coś drgnie, ale niestety nic takiego się nie stało. W końcu razem z lekarzem zdecydowaliśmy się zmienić lek. Przeszłam na sertralinę (inny SSRI) i dopiero to okazało się strzałem w dziesiątkę – po około miesiącu na nowym leku poczułam realną ulgę. Trochę szkoda, że escitalopram mi nie zadziałał, bo słyszałam o nim wiele dobrego, ale takie jest życie. Chcę Ci tylko powiedzieć, że jeśli jeden lek nie działa, nie trać nadziei – czasem trzeba po prostu spróbować czegoś innego. Najważniejsze, żebyś był w kontakcie ze swoim lekarzem i szczerze mu mówił, co czujesz. Powodzenia i mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej niż u mnie!
U mnie sytuacja była trochę nietypowa, bo poprawę odczułem dopiero po zwiększeniu dawki leku. Zaczynałem od 10 mg escitalopramu. Przez pierwsze cztery tygodnie na tej dawce miałem tylko niewielką poprawę – szczerze mówiąc była tak subtelna, że sam nie byłem pewien, czy to już lek zaczyna działać, czy po prostu lepszy dzień. Za to skutki uboczne oczywiście się pojawiły: na początku trochę bezsenności i brak apetytu, ale po dwóch tygodniach to ustąpiło. Ponieważ nastrój nadal był w dołku, przy wizycie kontrolnej lekarz zdecydował, że spróbujemy zwiększyć dawkę do 15 mg. I to był przełom! Mniej więcej po kolejnych dwóch tygodniach na wyższej dawce zacząłem odczuwać wyraźną poprawę. Lęki się wyciszyły, zacząłem znowu odczuwać przyjemność z małych rzeczy i miałem więcej energii w ciągu dnia. Co ciekawe, większa dawka nie spowodowała u mnie mocniejszych skutków ubocznych – organizm chyba zdążył się przyzwyczaić. Teraz jestem na 15 mg od trzech miesięcy i naprawdę czuję, że escitalopram mi pomaga wrócić do normalnego życia. Morał z tego taki, że czasem potrzeba odpowiedniej dawki, żeby lek zadziałał w pełni. Jeśli po kilku tygodniach na startowej dawce efekt jest słaby, warto porozmawiać z lekarzem, czy nie spróbować właśnie takiej modyfikacji. U mnie to zrobiło ogromną różnicę. Powodzenia!