Furagina jest lekiem przeciwbakteryjnym stosowanym w leczeniu infekcji dróg moczowych. Zazwyczaj poprawa objawów związanych z taką infekcją, takich jak ból podczas oddawania moczu, częste oddawanie moczu czy uczucie dyskomfortu w dolnej części brzucha, powinna nastąpić w ciągu kilku dni od rozpoczęcia leczenia Furaginą.
Hej wszystkim, zaczęłam brać Furaginę wczoraj wieczorem, bo złapało mnie klasyczne zapalenie pęcherza – pieczenie, parcie, dramat, wiadomo… Minęło już kilkanaście godzin i niby minimalnie lepiej, ale dalej czuję, jakby ktoś mi papierem ściernym po środku brzucha jeździł. Powiedzcie mi proszę: po jakim czasie u Was była realna poprawa po furaginie? Czy powinnam już czuć ulgę, czy to normalne, że to idzie jak żółw?
Ja też zawsze liczę na cud po pierwszej tabletce, a to tak nie działa. U mnie poprawa to zwykle następny dzień rano – wieczorem biorę pierwsze dawki, męczę się całą noc, a dopiero po tych 24 godzinach czuję, że pieczenie nie jest już jak ogień tylko jak lekkie drażnienie. Pamiętam, że raz miałam tak silną infekcję, że nawet po jednym dniu furagina robiła tyle co nic. Dopiero drugiego dnia zaczęło mi się odpuszczać na serio. A latanie do toalety to już w ogóle – u mnie normalnie po dwóch dniach dopiero pęcherz przestaje udawać, że jest wypełniony powietrzem po korek. Moja mama ma tak samo – zawsze mówi, że furagina to nie tabletka przeciwbólowa, że musi się „rozkręcić”, żeby zmniejszyć stan zapalny. Tak że głowa do góry, jeśli jest chociaż troszkę lepiej, to znaczy, że idzie w dobrą stronę. Ja bym poczekała jeszcze dobę i obserwowała.
U mnie furagina działa zawsze jak ślimak na urlopie . Pierwsze dawki nic nie robią, tylko człowiek ma nadzieję, że może „zaraz”, ale nie – przeważnie po pierwszej dobie dopiero zaczynam czuć, że parcie jest mniejsze. Pieczenie w pipi to u mnie schodzi dopiero po 1,5–2 dniach, serio.
Pamiętam, jak raz myślałam, że furagina nie działa w ogóle i już chciałam szukać czegoś innego, ale dałam jej szansę do następnego dnia wieczorem. I to był błąd, żeby panikować wcześniej – rano obudziłam się i pierwszy raz od kilku dni mogłam normalnie usiąść na kiblu bez gryzienia wargi z bólu.
Moja koleżanka z pracy ma identycznie – mówi, że furagina potrzebuje czasu, żeby osiągnąć dobre stężenie w moczu, a dopiero wtedy zaczyna uspokajać pęcherz. Tak że to naprawdę normalne, że w pierwszych godzinach dalej boli.