Pogorszenie stanu skóry po rozpoczęciu stosowania Acnelec jest często normalnym etapem terapii.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/acnelec/pogorszenie-stanu-skory-wysyp-po-acnelec-co-zrobic
Pogorszenie stanu skóry po rozpoczęciu stosowania Acnelec jest często normalnym etapem terapii.
Ludzie, ja już nie wiem, czy to normalne, ale po Acnelec mam twarz w stanie wojny!
Zaczęłam stosować dwa tygodnie temu i mam wrażenie, że jest tylko gorzej – wysypało mnie na całej brodzie, policzkach, nawet na czole, gdzie nigdy nie miałam pryszczy. Czy to tak ma być? Bo już nie wiem, czy się smarować dalej, czy wywalić to do kosza i płakać nad swoją skórą.
Pomocy! Jak długo to trwa? Kiedy zaczyna być lepiej? Bo jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem, czy nie zamówię burki i nie będę się w niej chować.
Miałam to samo i też prawie rzuciłam tym w kąt, ale PRZETRWAŁAM i teraz mogę powiedzieć, że było warto.
Ja zaczęłam smarować Acnelec i już po kilku dniach miałam takie podrażnienie, że wyglądałam jak burak po solarium. Do tego to złuszczanie… Myślałam, że to jakiś żart, bo w opisie niby było, że poprawa, oczyszczenie skóry, bla bla bla, a ja miałam wrażenie, że moja twarz jest w wersji demo przed apokalipsą.
Ale potem doczytałam, że to całe pogorszenie to normalna sprawa – tak zwany “purging”, czyli skóra się oczyszcza, wszystko wychodzi na wierzch i wygląda to jakbyś z dnia na dzień cofnęła się w czasie do czasów gimbazy. U mnie najgorsze były 3-4 tygodnie. Serio, miałam ochotę to rzucić, ale powtarzałam sobie „trzeba przetrwać” i w końcu po półtora miesiąca zaczęło się uspokajać.
CO ROBIĆ? Po pierwsze: nie rezygnuj! Acnelec działa powoli, ale jak już zacznie, to efekt jest wart cierpienia. Po drugie: NAWILŻANIE. Ja na początku tego nie robiłam, bo myślałam, że skoro mam tłustą skórę, to nie potrzebuję. Błąd życia. Twarz wyglądała, jakby się łuszczyła jak wąż, a pod spodem wywalało kolejne pryszcze. Jak zaczęłam stosować dobry krem nawilżający (żadnych tłustych badziewi, tylko coś lekkiego), to skóra zaczęła się uspokajać.
Po trzecie – zero kombinowania. Żadnego wyciskania, dotykania, żadnych peelingów mechanicznych. Ja raz zrobiłam peeling, bo „przecież mi się skóra łuszczy, to zdejmę ten naskórek” – i myślałam, że umrę, tak mnie twarz paliła.
Trzymaj się, będzie lepiej! To pogorszenie to standard, ale jak przetrwasz pierwsze 4-6 tygodni, to potem już z górki. A jak już minie te 3 miesiące, to serio, patrzysz w lustro i myślisz „dobra, było warto”.