Nie zaleca się spożywania alkoholu podczas stosowania Prefaxine (wenlafaksyny), ponieważ może to nasilać działania niepożądane leku i obniżać jego skuteczność.
Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/prefaxine/czy-stosujac-prefaxine-mozna-pic-alkohol/
Biorę Prefaxine 75 mg od jakichś dwóch miesięcy, trochę się już unormowało i czuję się lepiej, więc pomyślałam, że może można by sobie raz na jakiś czas pozwolić na lampkę wina czy piwo ze znajomymi. Nie chodzi mi o imprezy do rana, tylko wieczór na spokojnie. Czy ktoś z Was próbował pić alkohol na tym leku? Jak się potem czuliście? Lekarz niby mówił, żeby nie łączyć, ale ja już nie wiem, czy to takie straszenie, czy naprawdę może coś się stać. Proszę, napiszcie jak to było u Was ??
Miałam dokładnie ten sam dylemat. Jak człowiek się czuje źle, to o niczym nie myśli, a jak się w końcu poprawia, to chciałoby się normalnie żyć, nie? I tu wchodzi właśnie ten dylemat: czy jedno piwko albo winko to już grzech śmiertelny, czy jeszcze nie. Ja biorę Prefaxine już ponad rok i pamiętam jak dziś – pierwsze tygodnie to byłam zombie, a teraz jako tako daję radę.
No i raz miałam wesele kuzynki – wiadomo, wszyscy się bawią, kieliszek tu, piwko tam… Skusiłam się. I nie powiem, nie miałam kaca jak po studiach, ale głowa mi chodziła jak bęben pralki, kręciło się, żołądek wariował. I co najgorsze – następnego dnia miałam straszny zjazd nastroju. Tak jakby coś się przełączyło i wszystko wróciło: lęki, smutek, rozdrażnienie. Mąż od razu zauważył, że coś jest nie tak. Od tamtej pory nie piję wcale. Dla mnie to nie warte zachodu – jak mam potem trzy dni się zbierać psychicznie, to wolę herbatę.
Ale mówię Ci też szczerze – znam jedną koleżankę z pracy, co bierze ten sam lek i pije okazjonalnie kieliszek wina do obiadu i mówi, że nic jej nie jest. No ale każdy organizm to inna historia. Ja tam wolę dmuchać na zimne, bo jak już raz człowiek się wygrzebie z dołka, to nie warto ryzykować, że znów go wciągnie. A jak już bardzo chcesz – to porozmawiaj z lekarzem, może da Ci zielone światło, ale z głową i umiarem.