Tisercin na sen

Zalecana dawka Tisercinu na sen to 25 mg (1 tabletka) przyjmowana wieczorem, tuż przed snem.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/tisercin/czy-tisercin-to-silny-lek/

Mam pytanie do Was, bo się trochę gubię… Dostałam Tisercin na sen, mam problemy z bezsennością od lat, ale nigdy nie brałam takich leków wcześniej. Na ulotce jest tyle informacji, że zgłupiałam. Lekarz powiedział 25 mg, ale nie wiem, czy to dużo, czy mało, czy to normalna dawka na początek. Może ktoś z Was brał i może się podzielić, jak to wyglądało u Was? Jak się po tym czuliście, jak działało? Boję się, że mnie „przywali” i będę nieprzytomna cały dzień…

Ja też przez to przechodziłam i doskonale Cię rozumiem. Bezsenność to jest dramat, serio. Ja po dzieciach, jak się wszystko rozwaliło hormonalnie, nie spałam po 3 noce z rzędu. Mąż chrapał, dzieci płakały, ja chodziłam jak zombie, a rano do pracy. Psychika siadła. Psychiatra przepisał mi właśnie Tisercin, najpierw 25 mg, wieczorem, tak około 21.

Pierwsze noce – szok. Spałam po 12–13 godzin, a potem jeszcze pół dnia chodziłam jak po melisie z hipopotamem. Ale przynajmniej spałam. Z czasem organizm się przyzwyczaił, zaczęłam brać tylko po 1/2 tabletki, czyli 12,5 mg i było idealnie. Nie przymulało tak, a sen był jak trzeba. Powiem Ci jedno – musisz przetestować na sobie, bo każdy inaczej reaguje. Mnie Tisercin z jednej strony uratował, bo w końcu mogłam się wyspać, ale z drugiej – jak go brałam codziennie, to się czułam jak z waty. Dlatego teraz biorę tylko w kryzysie. Trzymam za Ciebie kciuki, naprawdę. I nie bój się – jak nie podejdzie, to lekarz coś zmieni. Tylko mów mu szczerze, jak się czujesz po tym, bo to bardzo ważne.

Hej, ja też miałam przepisany Tisercin. Na początku brałam 25 mg, czyli całą tabletkę, ale szczerze? Przygniotło mnie totalnie. Czułam się jakbym miała cegłę w głowie, spałam chyba z 14 godzin i jeszcze potem nie mogłam się dobudzić. Mąż się śmiał, że jakby mnie ktoś zresetował.

Zaczęłam więc kombinować po swojemu, co pewnie nie powinnam, ale co zrobić. Przecinałam tabletkę na pół – i wtedy było o wiele lepiej. 12,5 mg dawało mi sen, ale nie taki „na trupa”, tylko normalny, jak człowiek. Obudziłam się, wypiłam kawę i byłam do życia.

Ale też muszę Ci powiedzieć, że Tisercin uzależnia tak „mentalnie” – jak już się człowiek nauczy, że go to usypia, to potem jak nie weźmie, to tylko się denerwuje, że nie zaśnie. Więc teraz staram się brać tylko wtedy, jak naprawdę jestem wykończona.

I tak między nami dziewczynami – nie patrz na ulotkę, bo tam to można się przerazić. Jak Ci lekarz powiedział 25 mg, to spróbuj, ale miej w zanadrzu opcję przecięcia. Ja zawsze tak robię z nowymi lekami – zaczynam ostrożnie.