Tycie po Tisercin

Tisercin może powodować przyrost masy ciała jako skutek uboczny.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/tisercin/tycie-po-tisercin-co-zrobic/

Mam pytanie – czy ktoś z Was przytył po Tisercinie? Dostałam ten lek kilka miesięcy temu na lęki i bezsenność, i faktycznie działa – śpię jak dziecko i jestem trochę spokojniejsza w ciągu dnia, ale… zaczęłam zauważać, że przybieram na wadze, mimo że nie zmieniłam jakoś specjalnie diety. Zawsze miałam tendencję do trzymania wagi, a tu nagle +6 kg w dwa miesiące… Czy to możliwe, że to przez lek? Czy ktoś z Was miał podobnie? I czy da się to jakoś ogarnąć? Bo zaczyna mnie to przytłaczać :frowning:

Miałam dokładnie to samo… Tisercin biorę już prawie rok i na początku wszystko super – sen, spokój, mniej ataków paniki, ale z wagą to dramat. Też myślałam, że sobie coś wkręcam, ale jak zaczęłam się nie dopinać w ulubione jeansy, to się przeraziłam. 5 kilo na plusie w 3 miesiące – i to bez zmiany stylu życia.

Ja w ogóle zauważyłam, że po Tisercinie mam większy apetyt – zwłaszcza na słodkie, chleb, bułki, ziemniaki… I człowiek niby wie, że nie powinien, ale jak się jest ospałym i przytępionym po leku, to już się nie chce kombinować z dietami. Wciągałam jak odkurzacz.

Zaczęłam więc robić tak, że biorę Tisercin tylko co drugi dzień albo w mega stresie. No i wieczorem zamiast żreć, robię sobie dużą herbatę ziołową i coś lekkiego. Powoli ruszyło z wagą w dół, ale muszę być szczera – lek działa jak hamulec ręczny w metabolizmie.

Nie jesteś sama, serio. Wiele osób tyje po lekach na głowę. Najważniejsze to nie dać się zwariować i nie przerywać leczenia na własną rękę, tylko pogadaj z lekarzem – może uda się zmniejszyć dawkę albo coś zmienić. Ale wszystko na spokojnie. I głowa do góry!

Ja po Tisercinie w pół roku +8 kilo. I to nie woda, nie „wahania wagi”, tylko prawdziwe, konkretne sadło. Zaczęłam brać, bo miałam totalny zjazd nerwowy – nie spałam, płakałam po nocach, byłam cieniem człowieka. Lek postawił mnie na nogi, nie powiem – działa, jak trzeba. Ale cena jest wysoka.

U mnie to się zaczęło niewinnie – najpierw większy apetyt, potem zero siły na ćwiczenia, potem senność po leku, że całe poranki przespane. Człowiek je, śpi, je, śpi… Jak chomik. Praca zdalna tylko pogorszyła sprawę.

W końcu powiedziałam dość. Zgłosiłam się do psychiatry i powiedziałam, że nie chcę być balonem. Zmieniliśmy lek, ale odstawienie Tisercinu to też nie było hop-siup – schodziłam z niego powoli. Teraz ważę znowu normalnie, ale wiem jedno – po neuroleptykach to trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo metabolizm spowalnia, a człowiek staje się bardziej „obojętny” – i nawet nie zauważa, że przestaje o siebie dbać.

Jak masz siłę – walcz już teraz. Jedz mniej wieczorem, unikaj cukru, więcej się ruszaj. A jak nie masz siły – pogadaj z lekarzem. Tycie to nie jest fanaberia, to poważna sprawa, zwłaszcza jak cię to psychicznie dobija. Ściskam!