Vagifem a nietrzymanie moczu

Vagifem jest lekiem, który zawiera estradiol – żeński hormon płciowy, który jest zidentyfikowany jako estrogen. Jego główne zastosowanie jest w leczeniu objawów menopauzy, szczególnie zanikowego zapalenia pochwy, które może powodować suchość, swędzenie i ból, zwłaszcza podczas współżycia seksualnego.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/vagifem/vagifem-a-nietrzymanie-moczu/

Dziewczyny, mam pytanie do tych, które stosują Vagifem – czy zauważyłyście, że po jego stosowaniu poprawiło się nietrzymanie moczu? Mam 55 lat, po menopauzie od 4 lat. Od jakiegoś czasu zaczęły się u mnie problemy z popuszczaniem, zwłaszcza przy kichaniu albo jak szybko wstanę z krzesła. Ginekolog przepisała mi Vagifem głównie na suchość i pieczenie, ale wspomniała, że może też wpłynąć na pęcherz. Używam go od 3 tygodni i sama nie wiem, czy to działa, czy to może placebo. Czy któraś z Was zauważyła u siebie poprawę? Albo może znacie inne sposoby, które pomagają na to krępujące nietrzymanie moczu?

Tak, Vagifem może naprawdę pomóc, chociaż trzeba mu dać trochę czasu. U mnie też problem zaczął się po menopauzie – najpierw suchość i pieczenie, a potem doszło to wkurzające popuszczanie przy kaszlu albo jak się śmiałam. Lekarka powiedziała, że to wszystko przez spadek estrogenów, bo śluzówka cewki i pochwy robi się cieńsza, mniej elastyczna i bardziej wrażliwa.

Zaczęłam stosować Vagifem regularnie – najpierw codziennie przez dwa tygodnie, potem dwa razy w tygodniu. Pierwsze efekty poczułam dopiero po jakichś 4–5 tygodniach. Przestałam biegać co chwilę do toalety, a to uczucie ciągłego parcia się zmniejszyło. Wysiłkowe nietrzymanie (czyli przy kaszlu, podnoszeniu czegoś cięższego) też się trochę poprawiło, ale nie zniknęło całkowicie.

Dodatkowo zaczęłam robić ćwiczenia mięśni Kegla, takie typowe napinanie i rozluźnianie – najpierw w domu, potem poszłam raz na fizjoterapię uroginekologiczną. I powiem Ci, że połączenie tego z Vagifemem naprawdę działa. Moja lekarka mówi, że to „regeneracja od środka i od zewnątrz” – Vagifem poprawia stan tkanek, a ćwiczenia wzmacniają mięśnie. Nie ma co się wstydzić, to bardzo powszechny problem po 50-tce. Daj mu szansę, ale stosuj regularnie, a zobaczysz różnicę.

Jak się skończyła menopauza, to myślałam, że już tylko z uderzeniami gorąca będę się męczyć, a tu niespodzianka – popuszczanie przy byle kichnięciu albo jak coś dźwignęłam. Na początku byłam wściekła, bo człowiek całe życie biega, dba, a potem ciało robi takie numery.

Dostałam Vagifem właśnie na suchość i pieczenie, ale po jakimś czasie zauważyłam, że też rzadziej biegam do łazienki i jakoś łatwiej utrzymać mocz. Nie z dnia na dzień, raczej stopniowo, tak po miesiącu. Myślę, że pomogło, bo wszystko tam się „odżywiło” – jak to mówi moja ginekolog, estrogen „budzi śluzówkę do życia”. Po kilku tygodniach nawet znikło to uczucie ciągłego napięcia przy pęcherzu.

Znam też dwie koleżanki z klubu seniora, które używają Vagirux (zamiennik Vagifem) i mają podobne odczucia – mniej parć, mniejsze popuszczanie, szczególnie w nocy. Jedna z nich oprócz tego robi jogę dla kobiet, druga ćwiczy mięśnie dna miednicy z aplikacją w telefonie i obie mówią, że to razem daje naprawdę super efekt.