Ja kupowałem w UK jak jeszcze tam siedziałem przed Brexitem. Vermox na półce, żadnych pytań, płacisz i wychodzisz. I to mnie rozwala – bo przecież to lek bezpieczny, jak się stosuje normalnie. A u nas? Recepta, lekarz, kolejka, a człowiek się drapie i czeka…
Miałem akcję, że sam złapałem od córki – o 2 w nocy już wiedziałem co jest. W UK bym zszedł do apteki 24h i miał temat załatwiony. A tu? Trzeba czekać do rana, potem kombinować.
Jak masz kogoś w Anglii, to poproś, serio. Tam mają Vermox i Ovex – oba bez recepty. A jak już bierzesz, to od razu całą rodzinę i po temacie. I nie zapomnij powtórzyć po 2 tygodniach!