Nie powinno się pić alkoholu podczas stosowania Zinoxxu – alkohol może nasilać działania niepożądane leku i obciążać organizm, szczególnie układ pokarmowy i wątrobę, dlatego najbezpieczniej jest całkowicie zrezygnować z alkoholu w trakcie antybiotykoterapii.
Temat jest powiązany z:https://medyk.online/lek/zinoxx/czy-stosujac-zinoxx-mozna-pic-alkohol/
Cześć, mam pytanie, może ktoś miał podobnie… Biorę Zinoxx od wczoraj na zapalenie zatok, mam brać 7 dni. W sobotę mam urodziny szwagra – wiadomo, rodzina, impreza, kieliszek będzie… No i teraz pytanie – czy można pić alkohol podczas brania Zinoxxu? Czy ktoś z Was pił i nic się nie stało, czy lepiej odpuścić? Nie chcę sobie zaszkodzić, ale też nie chcę siedzieć przy stole o wodzie i się tłumaczyć…
Brałam Zinoxx dwa miesiące temu na zapalenie oskrzeli i lekarz mi jasno powiedział – żadnego alkoholu, choćbyś miała imieniny papieża!
Powiem Ci szczerze, że kiedyś – to fakt – łyknęłam kieliszek wina do kolacji jak byłam na innym antybiotyku (chyba też jakiś cefalosporynowy) i skończyło się biegunką i bólem brzucha przez dwa dni. A Zinoxx też lubi drażnić żołądek, nawet bez alkoholu.
Urodziny szwagra to nie wesele – da się przeżyć o wodzie albo o soczku. Lepiej być zdrowym niż potem leżeć z bólem żołądka i szukać ratunku na pogotowiu.
Ja też miałam taki dylemat – brałam Zinoxx jak miałam anginę i akurat wtedy trafiła się osiemnastka kuzynki. Zapytałam lekarza wprost, bo chciałam wypić chociaż symbolicznie, i usłyszałam: „jeśli chcesz, żeby lek zadziałał dobrze, to nie pij, proste”. No i nie piłam, chociaż serce bolało, bo wszyscy się bawili, a ja z herbatką…
Potem poczytałam w necie i serio – alkohol nie wchodzi w jakąś wielką reakcję z Zinoxxem jak z metronidazolem, ale może osłabiać działanie antybiotyku i męczyć wątrobę, która już i tak ma co robić. Do tego jeszcze mogą dojść mdłości, zawroty głowy – nie warto. Ja po trzech dniach kuracji czułam się lepiej, ale dokończyłam do końca i przez cały tydzień trzymałam się z dala od procentów. Imprez jeszcze będzie tysiąc, a zdrowie masz jedno – serio lepiej chwilę pocierpieć bez toastów niż potem mieć nawroty albo grzybicę. True story.