Złe samopoczucie po Dulofor

Jeśli po rozpoczęciu stosowania Duloforu odczuwasz złe samopoczucie, takie jak nudności, senność, zawroty głowy czy suchość w ustach, są to często występujące skutki uboczne, które zwykle ustępują po kilku dniach lub tygodniach.


Temat jest powiązany z: https://medyk.online/lek/dulofor/jak-dlugo-mozna-brac-dulofor/

Od tygodnia biorę Dulofor (30 mg na start) i mam totalny rozjazd. Mdłości, zawroty głowy, czuję się jakbym chodziła po watolinie, a do tego kompletny brak apetytu. Czy ktoś też tak miał? Przejdzie to w ogóle? Czy lepiej od razu do lekarza? Czuję się naprawdę kiepsko, nawet gorzej niż przed rozpoczęciem leczenia. Będę wdzięczna za każde doświadczenie.

Też zaczynałam od Duloforu, 30 mg, i myślałam, że to mnie zabije, a nie pomoże. Mdłości miałam takie, że nie mogłam nawet patrzeć na jedzenie, w głowie mi się kręciło, spać nie mogłam, a raz nawet poszłam na spacer i musiałam się oprzeć o płot, bo bałam się, że zemdleję. Ale słuchaj – to minęło po jakichś dwóch tygodniach.

Lekarz mi wtedy powiedział, że to całkiem normalne – organizm się przestawia. U mnie dopiero po 3 tygodniach zaczęłam czuć, że wracam do siebie, a po miesiącu to już w ogóle inny świat. Dziś biorę 60 mg i życie mi się odmieniło, serio. Ale trzeba przetrwać ten początek. Tylko jeśli już totalnie nie dajesz rady, to zadzwoń do lekarza – może da Ci coś wspomagającego na ten okres przejściowy.

U mnie było podobnie, tylko że ja niestety nie dałam rady. Brałam Dulofor przez 10 dni i czułam się gorzej niż przed leczeniem. Mdłości non stop, nie mogłam się skupić, płakałam z byle powodu, a do tego taka senność, że w pracy myślałam, że zasnę na siedząco. Mój organizm chyba po prostu tego leku nie przyjął. Zadzwoniłam do psychiatry, powiedziałam wprost, że nie funkcjonuję i że nie dam rady wytrzymać kolejnego dnia.

Zmienili mi lek na coś innego (teraz jestem na wenlafaksynie) i zupełnie inna bajka – dalej walczę, ale mogę normalnie pracować i zajmować się dzieckiem. Więc moim zdaniem – jak bardzo źle się czujesz, to nie ma co się męczyć na siłę. Lepiej szybko pogadać z lekarzem niż się wykończyć psychicznie i fizycznie.

To całe złe samopoczucie na początku brania Duloforu to niestety klasyka. Sama jestem „weteranką” depresji i różnych leków. Dulofor to nie pierwszy, nie ostatni, który daje “kopa na dzień dobry”. Mnie trzymało ciężko przez 2-3 tygodnie, ale potem było już tylko lepiej. Tyle że ja miałam jeszcze przepisany hydroksyzynę na uspokojenie w tym czasie, bo serce mi waliło, ręce się trzęsły, wszystko mnie drażniło.

Pamiętaj – to, że teraz jest źle, nie znaczy, że to nie zadziała. Ale jeśli czujesz się gorzej niż przed leczeniem, to zawsze warto zadzwonić do psychiatry i opowiedzieć co i jak. Czasem wystarczy zmniejszyć dawkę albo chwilowo coś dodać do zestawu. Nie jesteś sama – ja przez te 20 lat słyszałam takie historie, że Dulofor to pikuś. Ale wiem, jak człowiek się czuje, gdy „nie ma siebie” – wytrzymaj, ale miej kontakt z lekarzem.

U mnie też początki z Duloforem to był totalny kosmos. Czułam się, jakby mi ktoś w mózgu powyłączał wszystkie funkcje – raz byłam ospała, raz roztrzęsiona, poty, zawroty głowy, płakałam bez powodu. Ale terapeuta powiedział mi wtedy jedno zdanie, które zapamiętałam do dziś: “To nie ty się psujesz – to twój mózg próbuje się dostosować”. I tak było. Minęły dwa tygodnie i nagle, dosłownie z dnia na dzień, poczułam luz.

Dziś biorę Dulofor nadal i to jeden z pierwszych leków, który naprawdę coś we mnie zmienił. Jestem bardziej skupiona, spokojniejsza, mniej się boję ludzi. Ale ostrzegam – to nie jest lek dla każdego. Jeśli czujesz, że nie dajesz rady, to nie siedź cicho. Każdy ma prawo do innej reakcji. Jeden potrzebuje czasu, inny zmiany. Ale to nie znaczy, że jesteś gorsza albo że się „nie nadajesz do leczenia”. Po prostu – reaguj. I mów o tym, co czujesz. Bo to pierwszy krok do wyzdrowienia. :heart: